Nieopublikowany list do redakcji "Głosu Milicza"

Nieopublikowany list do redakcji "Głosu Milicza"

Data publikacji:

List do Redakcji (wysłany do redakcji "Głosu Milicza" w dniu 21.12.2020r. i nieopublikowany w dzisiejszym wydaniu)

 

W ostatnią środę 16.12 odbyło się, zorganizowane wspólnie przez Lasy Państwowe oraz Gminę Cieszków, otwarcie dwóch dróg (leśnej i gminnej) w miejscowości Jankowa.

Remont drogi leśnej ogromnie ucieszył mieszkańców okolicznych miejscowości, bowiem w nieoficjalnej „księdze rekordów” naszego powiatu prowadziła ona zdecydowanie w kategorii: „najniebezpieczniejsza droga” (ze względu na ilość dziur na m2  oraz ilość wpisów na „mapie zagrożeń bezpieczeństwa”). Uroczystość przebiegła sprawnie. Podziękowano za współpracę przedstawicielom Lasów Państwowych i Nadleśnictwu Milicz oraz Regionalnej i Generalnej Dyrekcji, samorządom oraz policji a następnie przecięto wstęgę.

Tego samego dnia na stronie Lasów Państwowych, ukazał się wpis, w którym dziękuje się jedynie… pani Jolancie Szczuraszek oraz Rafałowi Gembarowskiemu. Wywołał on wielkie zdumienie bowiem podczas uroczystości nikt o nich nie wspomniał ani słowem. Pojawił się także ogromny niesmak, bowiem przedstawiono zupełnie inną wersję wydarzeń, a dla jej uwiarygodnienia posłużono się wizerunkiem obecnych na otwarciu osób.

Natychmiast pojawiły się różne teorie. Pierwsza z nich głosi, że po prostu podczas uroczystości nikt jeszcze nie wiedział o ważnej roli, jaką odegrali p. Szczuraszek oraz p. Gembarowski. A szkoda, bo w takim razie należało im podziękować. Druga teoria mówi, że po prostu z jakiegoś powodu wstydzono się o tym mówić. Trzecia natomiast sugeruje, że ktoś zadzwonił z Warszawy z Nowogrodzkiej…

Niesmak był tym większy, iż wiadomo powszechnie o bardzo negatywnej roli odegranej dotychczas w historii remontu drogi przez wspomniane osoby. Mam na myśli fakt, iż Radny Gembarowski przez wiele lat codziennie jeździł tą dziurawą drogą i nie interesował się jej naprawą, mimo apeli mieszkańców. Szczytem cynizmu był jednak fakt, który miał miejsce w roku 2018. Otóż po zebraniu przez siedmiu sołtysów kilkuset podpisów mieszkańców pod petycją dotyczącą remontu i złożeniu jej w Nadleśnictwie, tego samego dnia ówczesny nadleśniczy J. Łabuda oraz R. Gembarowski ze strachu przed zbliżającymi się wyborami, zrobili sobie wspólną fotkę i oznajmili, że droga będzie remontowana. Natychmiast też          J. Szczuraszek dokonała entuzjastycznego wpisu, w którym wychwalała naszego radnego… Po wyborach wszystko wróciło do „normy” i okazało się , że żadnego remontu nie będzie a Nadleśnictwo nie zaplanowało na ten cel żadnych środków. Tak więc cynicznie okłamano i zakpiono sobie z mieszkańców.

Teraz rozumiem dlaczego na przedostatniej sesji p. Gembarowski zareagował tak nerwowo po tym, gdy mówiłem, że do remontu drogi doszło dzięki całej armii ludzi (leśnikom, policji, samorządom – od 2015 roku regularnie wnioskowałem o remont i składałem różne propozycje aby zachęcić do remontu drogi łącznie z przejęciem bądź dofinansowaniem kosztów, sołtysom i setkom mieszkańców wywierających stałą presję). Prawdopodobnie scenariusz był taki, że do remontu przyczyniły się „jedynie słuszne” osoby. Nawiasem mówiąc, tytułem komentarza, jeden z mieszkańców Trzebicka zaproponował, aby podziękować p. Szczuraszek oraz p. Gembarowskiemu za budowę chińskiego muru, a dyżurni klakierzy natychmiast się przyłączą i potwierdzą, że faktycznie oni ten mur postawili…

Można by jeszcze się trochę pośmiać, jednak niesmak pozostanie.

Na koniec wypada zadać pytanie, które mnie mocno nurtuje. Otóż ciekawe czy Lasy Państwowe – szacowna instytucja z wieloletnimi tradycjami, to jeszcze lasy „Państwowe”, czy już tylko partyjne?!. Skoro prezes partii musi ingerować aby wyremontowano „państwową” drogę, to coś tu chyba nie gra.

 

Z przymrużeniem oka, ze świątecznym
  pozdrowieniem
Ignacy Miecznikowski